Coraz więcej mówi się o kryzysie wiary w Polsce. Seminaria przyjmują mniej duchownych, a w szkołach zauważono znaczny spadek osób uczęszczających na religię. Pozostaje pytanie, czy faktycznie jest to kryzys wiary, czy może kryzys instytucji kościoła, która ma na swoim koncie kilka poważnych wpadek.

Agresywna polityka, pedofilia i zabranianie ludziom bycia szczęśliwym

Kościół w Polsce ma kilka poważnych problemów. Pierwszym z nich jest pedofilia i uparte zamiatanie pod dywan wszystkich przypadków nadużyć seksualnych dokonanych przez duchownych.

Drugą kwestią jest kontrowersyjna polityka obecnego rządu, który kościół i religię traktuje jako swoje główne oręże. Przez takie działania religia nie jest już postrzegana jako ucieczka grzesznych, a jako metoda narzucania ludziom tego, jak mają żyć.

Nie jest również tajemnicą, że zasady funkcjonowania kościoła katolickiego są bardzo surowe. Na tyle, że w praktyce nikt się do nich nie stosuje. Współżycie przed ślubem, rozwód, używki, antykoncepcja — to tylko przykłady rzeczy zabronionych, które są czymś powszechnym wśród katolików.

Ludzie nie przestają wierzyć w Boga, mają po prostu dość kościoła

Kiedy osoba duchowna mówi Ci, jak masz żyć, a jednocześnie nadużywa alkoholu i wykorzystuje seksualnie dzieci lub w tajemnicy sypia z kobietami, bańka świętości pęka. Kościół katolicki działa idealnie w opozycji do zasad, które głosi. Nic więc dziwnego, że ludzie odwracają się od tej formy wiary.

Wszyscy chcemy wierzyć, że Bóg jest istotą dobrą i mądrą. Przedstawiciele kościoła niestety coraz mniej pasują do tego scenariusza. I chociaż wielu duchownych naprawdę stara się realizować szlachetne założenia wiary katolickiej, to niestety ginie w tłumie osób, które traktują katolicyzm jako sposób na wygodne, nieodpowiedzialne życie.

Czy Polskę czeka rewolucja religijna? Na pewno nie w najbliższych latach. Polacy wciąż nie są na to gotowi, ale zmiany ostatecznie nadejdą.