Koniec stycznia przyniósł tragiczne wydarzenie w małej miejscowości Cielcza w pobliżu Jarocina. W porannej aurze, tuż po godzinie 7, 25 stycznia doszło do potrącenia 17-letniego chłopca przez kierującego samochodem marki Seat Alhambra, który próbował przechodzić przez przejście dla pieszych.

Preliminarne ustalenia sugerują, że po zderzeniu z Seatem, młodzieńca dodatkowo uderzył inny pojazd jadący z przeciwnego kierunku. To zdarzenie spowodowało przesunięcie jego ciała o około 1,5 kilometra od miejsca pierwotnej kolizji. Niestety, drugi kierowca nie poczuł obowiązku pozostać na miejscu zdarzenia a na miejscu potrącenia znaleziono jedynie ciało nieżyjącego nastolatka.

54-letni operator pojazdu marki Seat Alhambra stanął przed sądem oskarżony o spowodowanie tego fatalnego incydentu, jednak do tej pory nie przyznał się do winy. Szokujące jest to, że mimo upływu pół roku od wypadku, nadal nie udało się ustalić żadnych informacji na temat drugiego pojazdu bądź jego operatora, który przesunął ciało poszkodowanego o około 1,5 kilometra.

Działania śledcze obejmowały przesłuchanie blisko 20 świadków oraz analizę materiałów z kamer miejskiego monitoringu oraz nagrania od kierowców. Materiały filmowe zostały przekazane do Komendy Wojewódzkiej Policji w celu dalszej analizy. Niestety, do tej pory żadne z tych działań nie doprowadziło do znalezienia rozwiązania tej sprawy. Prokuratura również prowadzi swoje działania śledcze w tej sprawie.