Obecnie wiele osób nie jest w stanie wyobrazić sobie codzienności bez swojego samochodu. Trudno się dziwić, podróżowanie własnym autem jest wygodne i praktyczne, chociaż nie należy do najtańszych w obecnych czasach. Niestety, pewien mieszkaniec Jarocina został zmuszony do zainwestowania w nowy pojazd, ponieważ jego dotychczasowe auto stanęło w płomieniach.

Trudno było w to uwierzyć

Samochody niestety palą się łatwo i zdarza się, że padają ofiarami podpalaczy. Do tego jednak nie doszło tym razem. Mieszkańcy ulicy Moniuszki w Jarocinie, łącznie z właścicielem samochodu marki Peugeot, mieli okazję z przerażeniem obserwować, jak auto się pali. Natychmiast wezwano służby i na szczęście nikomu nic się nie stało. Kierowca samochodu także przebywał poza pojazdem. Auta jednak nie udało się ocalić. Co prawda z zewnątrz wygląda ono całkiem normalnie, ale wnętrze doszczętnie się spaliło. Kiedy strażacy zakończyli swoją pracę, policjanci z Jarocina rozpoczęli dochodzenie w sprawie przyczyny pożaru. Ta zaskoczyła wszystkich.

To był przyjemny wypad na ryby

Właściciel płonącego samochodu był tego dnia na rybach. Mężczyzna spędził miło czas, zajadając potrawy z grilla i ciesząc się relaksem. Kiedy przyszedł czas, by wracać do domu, mężczyzna posprzątał po sobie, zalał grilla wodą, a następnie schował wszystkie swoje przedmioty do bagażnika samochodu i wrócił do miasta. Zapewne w tym momencie domyślacie się już, że grill nie do końca dogasł. Oblanie go chłodną wodą nie zlikwidowało żaru całkowicie, a łatwopalne przedmioty w bagażniku szybko zajęły się od wysokiej temperatury. Zanim właściciel auta zorientował się, że dzieje się źle, auto zaczęło już poważnie się palić.

Na przykładzie tej zaskakującej sytuacji apelujemy do wszystkich grillujących o ostrożne obchodzenie się z grillem lub ogniskiem. Jesteśmy w trakcie sezonu grillowego, a po co przyjemną zabawę kończyć utratą swojego mienia. Znacznie lepiej wykazać się po prostu przezornością.