Kilka tygodni temu portal Fakt pisał o nieprawdopodobnym akcie złodziejstwa na jarocińskim cmentarzu. Ktoś okradł grób zmarłego przed kilkoma dniami dziecka. Zrozpaczona matka apelowała do złodzieja o zwrot ozdoby. Bezskutecznie.
Chciała uczcić pamięć dziecka. Zastała okradziony grób
Jakiś czas temu obchodziliśmy w Polsce Dzień Dziecka Utraconego. Była to dobra okazja do refleksji, jednak musimy pamiętać również o tym, że tego typu tragedie zdarzają się każdego dnia.
Mama dziecka zmarłego 5 sierpnia zadbała o jego godny pochówek. W październiku tego roku w miejscu pochówku stanął pomnik, otoczony palącymi się zniczami, kwiatami i gipsowym aniołkiem. Kobieta w ten sposób chciała okazać zmarłemu dziecku miłość i pamięć. Nie spodziewała się, że tak tragiczne miejsce stanie się miejscem rabunku.
Kiedy kilka dni po przyozdobieniu grobu w nowe znicze i gipsowego aniołka kobieta ponownie przyszła odwiedzić dziecko, zauważyła, że aniołek zniknął. Miał on ogromną wartość symboliczną, dlatego kobiecie pękło serce i postanowiła zaapelować do złodzieja bez sumienia.
Po co komu cmentarne ozdoby? Na sprzedaż!
Dla nas ozdoby cmentarne wyrażają przede wszystkim szacunek i miłość do zmarłych bliskich. W ten sposób pokazujemy, że pamiętamy. Mało kto zastanawia się nad wartością tych przedmiotów, które są jednak na tyle tanie, że ciężko skojarzyć je z możliwością konkretnego zysku.
Tymczasem, kiedy w wielu miastach w Polsce pojawiają się znicze z drugiej ręki, które można wziąć za darmo, złodzieje wciąż kradną cmentarne ozdoby i stroiki, by zarobić.
Droższe znicze, piękne wiązanki ze sztucznych kwiatów, czy gipsowe lub ceramiczne figurki to najczęstsze cele cmentarnych złodziei. Te rzeczy można zdjąć z pomnika i sprzedać ponownie, komuś innemu. Okradziony zmarły nie wyda przecież złodzieja, a osobom żyjącym trudno będzie udowodnić, że akurat ten jeden spośród wielu takich samych zniczy był kradziony.
Wiele osób decyduje się oznaczać ozdoby na grobach, by nie nadawały się do ponownej sprzedaży, a tym samym stały się bezwartościowe dla złodziei.
A Wy, mieliście kiedyś do czynienia z tego typu kradzieżą?