Czy 2021 zapamiętamy jako rok strajków? Do końca roku zostały tylko trzy miesiące, ale przez ten czas wiele może się zdarzyć. Obecnie wszystko wskazuje na to, że do strajku ratowników medycznych, lekarzy oraz pracowników sądów i prokuratury dołączają policjanci.
Policjanci masowo przechodzą na L4
Policjanci nie mogą oficjalnie wyjść na ulice miast, by protestować. W związku z tym stosują inne metody: nie wręczają ludziom mandatów i tłumnie przechodzą na L4. Ze względu na tysiące policjantów przebywających na zwolnieniu, braki pracownicze zaczynają być powszechnie zauważalne.
Dlaczego policjanci protestują? Domagają się podwyżek obiecanych już w 2018 roku i chcą odpolitycznienia formacji. Powodem ustanowienia drugiego postulatu jest stale pogarszający się wizerunek policji, której siły są nieco nadużywane przez obecną władzę.
Policjanci działają zgodnie i są dobrze zorganizowani. Protestujący wciągają do akcji swoich kolegów, jednocześnie nie ujawniając, kto jest odpowiedzialny za zorganizowanie grupy.
Tajemnicza grupa z komunikatora Telegram
Według prawa policjanci nie mają prawa do protestów. Przyczyny takich ustaleń chyba nie trzeba wyjaśniać. Pracownicy postanowili jednak złamać ten zakaz, by walczyć o swoje prawa. Akcji protestacyjnej nie przewodniczą jednak związki zawodowe, jak to miało miejsce w 2018 roku, a tajemnicza grupa, dająca o sobie znać jedynie na komunikatorze Telegram.
Tym sposobem policjanci obchodzą zakaz protestów, a jednocześnie rezygnują z pomocy związków zawodowych, które nie cieszą się już zaufaniem pracowników policji. Wszystko przez protesty z 2018 roku i szereg obietnic, których nie dotrzymano. Policjanci nie otrzymali między innymi podwyżek.
Jak dalej potoczy się policyjny protest? Zobaczymy. Według raportów na skutki protestów najbardziej narażone są małe miasta, gdzie funkcjonariuszy przebywających na L4 nie ma kim zastąpić.